Zaprojektowanie przestrzeni wokół domu
Słowem wstępu
Co nas kręci, co nas podnieca… To mocny tytuł, prawda? Mocne jest to, o czym będziemy właśnie mówić. Nie od dziś wiadomo, że światem rządzą przynajmniej trzy namiętności: władza, seks i pieniądze. Ja dorzuciłbym jeszcze czwartą, a są to nasze oczekiwania wobec życia i świata. O ile oczekiwania wobec świata nie powinny spędzać nam snu z powiek, bo i wielki wpływ mamy na to, co dzieje się wokół nas, jesteśmy jedynie małym trybikiem, małym punkcikiem na firmamencie wszechświata, o tyle nasze oczekiwania względem naszego życia i tego, co chcielibyśmy robić, gdzie chcielibyśmy być, kim chcielibyśmy być, to już zupełnie inna sprawa.
Oczekiwania wobec ogrodu i projektanta
Może zbyt mocne i niezbyt oczekiwane stwierdzenie jak na początek dywagacji na temat ogrodu, jego budowy i naszej przyszłości ale uwierzcie mi warto się nad tym pochylić. W moim mniemaniu, to właśnie nasze oczekiwania i świadomość tego, czego potrzebujemy, co chcielibyśmy mieć, z czego chcielibyśmy korzystać oraz co w naszym ogrodzie jest kluczowe. Przecież portfel nie jest z gumy. Mówię tu właśnie o wiedzy i przygotowaniu merytorycznym do tego, by stworzyć dobry, funkcjonalny i dający szansę podładować baterię ogród. Uważam, że jedyną, choć bardzo ważną rzeczą, którą powinniście wiedzieć na temat wyglądu, to świadomość tego, czego potrzebujemy. Jeżeli nie macie doświadczenia w kwestii projektowania przestrzeni zielonej, proponuję zlecić ten trudny proces architektury krajobrazu. W tym miejscu definicja: któż to taki jest architekt krajobrazu. Uważam, że nie ten, kto dyplom dzierży w dłoni, a ten kto kreatywny jest i płodny, jego umysł jak czarnoziem. I to właśnie ktoś taki z dużą wyobraźnią, z kreatywnością, z dobrym oglądem przestrzeni, sytuacji z doświadczeniem nabywanym latami, z otwartą głową na inspiracje i na nowinki techniczne oraz technologiczne, jest w stanie stworzyć dla Was dobry projekt ogrodu. To nie ilość lat spędzonych w ławkach szkolnych czy tytuły, będą projektować ogród, a ktoś taki kogo opisałem wcześniej.
Mamy zatem ustalone do kogo się zwrócić. Jak znaleźć taką osobę, to już inna para kaloszy. Wiemy natomiast kim jest i co chcemy mu przekazać jako wskazówki do tego, by zaprojektować coś ciekawego i coś, co będzie nas właśnie kręcić.
Ogród to kluczowy punkt przedsięwzięcia pt. „budowa ogrodu”. Bez takiego opracowania, ktoś kto ma jedynie mętne pojęcie na temat baterii, nie jest w stanie stworzyć ogrodu, który wraz z upływającym czasem, niezmiennie i w sposób harmonijny będzie się rozwijał i cieszył tak, jak pierwszego dnia zaraz po zakończeniu realizacji. Zakres Roś architektury proporcji jakości materiałów ilość godzin spędzonych na kolanach w błocie na budowach takich właśnie realizacji będą tutaj miały świąteczne znaczenie.
Byliśmy teraz do oczekiwań które są nie tylko emanacją waszego wewnętrznego ja ale również drogowskazem bądź są drogowskazami dla projektanta.
Jak zwykł mawiać klasyk, musicie sobie zadać bardzo ważne pytania:
- Co chcielibyście mieć ogrodzie?
- Jak chcielibyście z niego korzystać?
- Czy ogród to miejsce relaksu, czy konstruktywnej, aczkolwiek nie tytanicznej pracy?
- Jaki styl ogrodu wam się podoba?
- Jak duży trawnik chcielibyście mieć, bo przecież bardzo lubicie kosić trawę?
- Czy dużo roślin trzymał Oluś? Kwitnące czy nie?
- Basen, sauna, patio, zadaszenie, piaskownica, plac zabaw, huśtawka, hamak, chodnik, ogrodzenie, oświetlenie, nawadnianie?
Dużo tego prawda?
Zachęcam do przeprowadzenia takiej właśnie analizy. Weźcie kartkę papieru i ołówek, i zapiszcie na niej wszystko to, co chcielibyście mieć, albo wydaje Wam się, że chcielibyście mieć w ogrodzie. Dobry projektant po rozmowie z Wami, bardzo szybko powinien się zorientować czy wszystkie wymienione elementy rzeczywiście są tam do szczęścia potrzebne. Jeżeli taki projektant nie będzie w stanie Wam zasugerować, albo odmówić w sposób asertywny wybranych elementów, bądź będzie bardzo spolegliwy i na wszystko będzie się zgadzał, będzie próbował upchnąć to w Waszym ogrodzie, proponuję zmienić projektanta.
Bez takiej listy wspomnianej wcześniej będzie trudno szpiegować ogród, który na lata będzie gwarantem dobrego samopoczucia i spełnienia. Pragnę jednak w tym miejscu zauważyć że im ta lista dłuższa, tym portfel musicie mieć grubszy i mam przypuszczenia graniczące z pewnością, że większość z tych elementów nie będzie Wam do szczęścia potrzebne. Im prościej tym lepiej, czasem mniej znaczy więcej. Ja stawiałbym na jakość, styl, formę, a nie na ilość. Z własnego doświadczenia użytkownika ogrodu o powierzchni blisko 1200 m wiem, że bez takich elementów jak duży taras z zadaszeniem, basen, niewielki warzywnik, nieduży trawnik, mała instalacja wodna, niewielkie boisko do koszykówki i domek narzędziowy to elementy, bez których swobodnie nie mógłbym korzystać z ogrodu i cieszyć się obcowaniem z naturą. Pewnie ktoś zaraz zauważy – „Zaraz, hola hola panie, ale sporo tego!”. Tak, ale wróciłbym do punktu wyjścia, czyli 1200 m. Wiedza, świadomość i doświadczenie w obcowaniu z naturą sprawiają, że elementy wymienione są przeze mnie do ogarnięcia.
Oto moja lista top pięć najważniejszych elementów aranżacji ogrodowych:
1. Taras patio z zadaszeniem.
2. Utwardzenia, ciąg komunikacyjny.
3. Miejsce rekreacji, to znaczy basen lub boisko do gry w koszykówkę, hamak.
4. Trawnik i rabaty.
5. Strefa przechowywania: domek ogrodowy
Do tego właśnie Was zachęcam, abyście również stworzyli swoją listę elementów, bez których absolutnie nie wyobrażacie sobie korzystania z ogrodu. Ta lista powinna być dobrze przemyślana, niezbyt długa i niczym menu w dobrej restauracji stanie się kierunkowskazem dla projektanta, który wszystko ubierze w logiczną całość, dając szansę na stworzenie Waszego wymarzonego ogrodu. Oczywiście projektant musi uwzględniać wiele czynników, nie tylko tych, nazwijmy je zewnętrznych. Musi być to ogród dobrze zrównoważony, uwzględniający otoczenie zewnętrzne, dobrze wpisujący się w okolice. Oj, dużo tego, ale o tym może kiedy indziej.
Podsumowując,
tym optymistycznym akcentem kończymy. Stawiam kropkę, czytamy się w kolejnym artykule, w którym rozpoczniemy proces budowy ogrodu.
Trzymajcie się, cześć!
Dominik Strzelec
Założenie ogrodu
Słowem wstępu
Ogród to miejsce nie tylko do wypoczynku i relaksu, ale także do permanentnej walki. Choć słowo walka niesie ze sobą konotacje raczej negatywne, uważam że jest właściwe i dobrze opisujące to, co dzieje się w świadomości, w głowie, w sposobie bycia szczęśliwego posiadacza ogrodu, tym bardziej na początku jego drogi do doskonałości ogrodowej. Moim zdaniem, ta droga często przez mękę, niejednokrotnie usłana różami rozpoczyna się w momencie podjęcia decyzji – „Tak, chcę mieć dom z ogrodem”. Rozpoczyna się proces, który trwa wiele miesięcy, a w niektórych, dziwnych przypadkach kilka lat, ale tego nie proponuje i szczerze odradzam. Bo nie ma nic gorszego niż frustracja niespełnionego ogrodnika, docinki sąsiada lub szwagra, albo co gorsza – ścieżka wojenna z drugą, lepszą połową. Moje poczucie humoru wzięło tym razem górę, ale z tego miejsca chciałbym serdecznie pozdrowić wszystkie drugie lepsze połowy, bo dzięki Wam drogie Panie, my mężczyźni jesteśmy lepsi.
Co nas kręci, co nas podnieca
Wróćmy zatem do procesu budowania, no załóżmy ogrodu (dom zostawmy na razie na boku). Wszystko rozpoczyna się w momencie, kiedy poszukujemy wybranej dla siebie lokalizacji, wielkości działki. Należałoby się zastanowić nad tym co nas kręci, co nas podnieca. Czy zainteresowani jesteśmy dużą posiadłością, czy raczej znalezieniem swojego miejsca na ziemi, w którym będziemy się dobrze czuli i za każdym razem, kiedy wyjdziemy do ogrodu będziemy świadomi tego, że dokonaliśmy najlepszego wyboru. By mogło się tak stać, kluczowe będzie właściwe wybranie działki budowlanej, bądź miejsca, w którym chcemy wybudować nasz dom, a idąc dalej, stworzyć ogród. O tym ogrodzie będziemy właśnie mówić.
Opierając się na doświadczeniu
Z mojego doświadczenia wynika, że poszukiwanie upragnionej parceli nie jest rzeczą łatwą. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że zakup działki nie jest trudny. Nic bardziej mylnego. To proces bardzo trudny, pod warunkiem, że jesteśmy świadomi swoich oczekiwań i wymagań.
Na co powinniśmy zwrócić uwagę, kiedy będziemy decydować się na zakup działki? Po pierwsze okolica. Taki zakup musimy rozpatrywać w kontekście kilku, kilkunastu, lub kilkudziesięciu lat życia w jednym miejscu, bo zakładam, że jesteśmy zdecydowani i zdeterminowani, chcielibyśmy osiąść, zapuścić korzenie i cieszyć się życiem, a nie koczowniczym trybem życia. Ja jestem człowiekiem, który niezbyt nachalnie (ale jednak) przywiązuje się do miejsca, którego tak długo szukał.
Okolica powinna ułatwiać życie, a nie je utrudniać. Jeżeli lubimy spokój, oczywiście działka pod lasem, za miastem jest ze wszech miar wskazana. Pamiętajmy jednak o tym, że jeżeli planujemy potomstwo, bądź mamy dzieci w wieku przedszkolnym czy szkolnym, będzie to od nas wymagało większego wysiłku, jeżeli chodzi o chociażby zawożenie i odbieranie dzieci ze szkoły, robienie zakupów, szukanie rozrywek, korzystanie z udogodnień życia społecznego (mniejszej lub większej społeczności). Jeżeli nie upatrujemy w tym źródła zagrożenia, oczywiście jestem całym sercem za tym, aby zakupić taką działkę właśnie za miastem, pod lasem, gdzieś na skraju jakiejś urokliwej łąki. Tam, gdzie troszeczkę więcej spokoju będzie. Kolejną rzeczą jest oczywiście wielkość takiej działki i tutaj podpowiadam od razu, jeżeli nie jesteście wytrawnymi graczami-ogrodnikami, jeżeli szpadel i grabie nie przyrosły wam do rąk, proponuję zakupić działkę nie większą niż 500-600m kwadratowych. Dlaczego? Z prostej przyczyny. Obrabianie takiego obszaru niezależnie od tego czy będzie na nim stał dom piętrowy, czy parterowy, nie będzie Was kosztowało zbyt wiele energii, zachodu, a czasem nawet pieniędzy. Bycie ogrodnikiem i posiadaczem ziemskim fajne jest, ale tylko w książkach i filmach. Prywatnie uważam, że to ciężki kawałek chleba i portfela. Więc podtrzymuję propozycję pięć, sześć arów. Kolejne kryterium to orientacja względem kierunków stron świata. Mało kto, nie mieszkając ani jednego dnia w domu z ogrodem, będzie zdawał sobie sprawę z tego jak ważne jest usytuowanie domu i położenie działki względem kierunków: północ, południe. Ja, zatwardziały od urodzenia mieszczuch, kiedy miałbym samodzielnie 17 lat temu dokonać zakupu działki, pewnie poległbym. Być może kupiłbym działkę, której ogród usytuowany jest od strony północnej i w ten oto prosty sposób miałbym cienia więcej niż słoneczka, a tego bym nie zdzierżył. To oczywiście z pomocą przychodzi wspomniana wcześniej, szanowna druga lepsza połowa związku, czyli małżonka. Ona świadomie dokonała wyboru. Wtedy jeszcze nie wiedziałem dlaczego, ale teraz już wiem, że usytuowanie ogrodu od strony południowej lub południowo-zachodniej, daje naprawdę ogromny komfort w użytkowaniu ogrodu. Wiosną czy latem więcej tam słońca. Oczywiście szukanie zadaszenia czy schronienia przed palącym słońcem po godzinie czternastej jest zabawą, ale wolę tak, niż tonąc w cieniu ogrodu, który wskazuje na wilgoć, mech i tym podobne formy życia. Kolejne kryterium, to oczywiście samo ukształtowanie terenu działki, którą zamierzamy nabyć drogą kupna. Wszystkie posesje, wszystkie działki pagórkowate, z dosyć dużym kątem nachylenia, ze skarpą są trudnymi w aranżacji, tym samym pochłoną zdecydowanie większe pieniądze podczas budowania ogrodu. Ale w tej branży nie wszystko jest czarne i białe. Ogród ze zróżnicowanym ukształtowaniem terenu daje spore możliwości aranżacyjne pod jednym wszakże warunkiem, że projekt zostanie przygotowany na miarę, niczym dobry garnitur u krawca.
Porozmawiajmy o pieniądzach
Chociaż dżentelmeni o nich nie mówią, to ja uważam, że w dzisiejszych czasach umiejętne mówienie o pieniądzach jest walorem. Trudno uciec od kryterium finansowego, kiedy rozpatrujemy zakup działki budowlanej. Często na pierwszy rzut oka i portfela wydaje się, że cena działki jest bardzo atrakcyjna, dodatkowo utwierdza nas w tym agent nieruchomości czy właściciel działki. A kiedy się nieco bliżej przyjrzeć uwarunkowaniom topograficznym, okazuje się, że dziś niska cena zakupu może okazać się wysoką ceną. W momencie kiedy rozpoczniemy budowy naszego ogrodu, okaże się, że na pozór nietrudne, niewielkie wręcz nachylenie terenu, nieduża skarpa w głębi ogrodu, lekko opadająca prawa strona działki, legną u podstaw dużych nakładów finansowych. Wypadałoby dodać jakość gleby, która raczej nigdy nie jest w kręgu naszych zainteresowań. Kiedy do głosu dochodzą emocje i widzimy na tej właśnie działce, za mega atrakcyjne pieniążki, nasz dom i ogród z hamakiem, szmer wody, ćwierkające ptaszki i my. Niestety tak to już jest, że zakupy to emocje. Kupujemy bardzo często sercem i emocjami, a nie rozumem. Ja zdradzam podejście mędrca, czyli jego szkiełko i oko podpowiadają, bądź nasuwają analizę sytuacji. Dziś mogę Wam już podpowiedzieć, że kupując działkę, na której rzeczone będą: różnica wzniesień z karty nachylenia terenu i gliniasta gleba, to sygnał, którego nie powinniście bagatelizować. To informacja płynąca z terenu, która mówi: „Będzie trzeba sporo pieniędzy i pracy, by ogród nabrał pożądanego i tego właściwego charakteru”. Więc w tym miejscu poddaję pod rozwagę, czy działka tania w zakupie, okaże się tak samo tanią, podczas budowy realizacji ogrodowej.
Podsumowując,
oczywiście nie wyczerpując pewnie tematu nad tą konkluzją, żegnam się z Wami. Zapraszam do kolejnego artykułu, w którym opowiem o tym, jak zabrać się do zaprojektowania przestrzeni wokół domu.
Trzymajcie się, cześć!
Dominik Strzelec
Ogród to stan umysłu
Słowem wstępu
Ogród to stan umysłu – tak zwykłym mawiać, ale jak nie oprzeć się wrażeniu, że tak po prostu jest. Przecież ogród to nie tylko ładne rośliny czy aranżacja i architektura, ale to także kawał ciężkiej, mozolnej pracy niemalże każdego dnia. W moim cyklu biograficzno-blogowym postaram się przekazać swoją wiedzę najprościej jak to tylko możliwe. Jednocześnie chciałbym zainspirować wszystkich tych, którzy jak diabeł święconej wody unikają, grabi odcisków na palcach zmęczenia i beznadziei, która tylko wtedy się pojawia w naszych poczynaniach, kiedy nie mamy wiedzy i doświadczenia.
I oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie poczynił założenia, że doświadczenie i merytoryczne przygotowania do walki w ogrodzie przychodzą zwyczajnie po ludzku, z czasem. Oczywiście wiedza książkowa jest istotna, ale nie ma to jak na własnej skórze, na własnym grzbiecie przekonać się, ile waży taczka ziemi, albo worek kory, którą będziemy ściółkować roboty.
Droga kręta i wyboista…
Moja droga do miejsca, w którym obecnie się znajduję była długa, kręta i wyboista, ale warto by było, żebyście usłyszeli jakie były moje początki. Przygoda z ogrodem, z zajęciem, które wiąże się z pielęgnacją i aranżacją ogrodów rozpoczęła się w momencie, kiedy zbudowałem dom. Dom, który był wymarzony i wyśniony. Nie było tak prosto, dlatego że od samego początku otwarcia deklarowałem wszystkim członkom mojej rodziny, że nie jestem kretem, nie jestem ziemią, ryjem, brzydzę się dłubaniem w ziemi i nic z tego, nikt mnie do tego nie namówi. Jak się miało wkrótce okazać, moje deklaracje nie miały żadnych szans w zderzeniu z ogrodową rzeczywistością. Bądź co bądź nabyliśmy kawał ziemi i postawiliśmy przecież wymarzony i wyśniony dom, więc trzeba coś z tym ugorem zrobić. Myślę tutaj o obejściu wokół domu. Dom wybudowany pod lasem, w cichej okolicy, bardziej przypominał Pustynię Błędowską niż wiszące ogrody Semiramidy.
O czym to będzie?
W cyklu moich wpisów na stronie Odnowa Ogrodowa, chciałbym Wam przybliżyć typowe problemy i sposoby radzenia sobie z nimi w ujęciu aranżacji ogrodów. Spieszę oczywiście z wyjaśnieniami, sprostowaniem, że chęć przekazania Wam wiedzy i podzielenia się z nią, wynika z głęboko zakorzenionego przekonania, że wiedzą i dobrymi praktykami trzeba się dzielić ze wszystkimi jak leci po równo. Zostawianie dla siebie tylko i wyłącznie doświadczeń i sposobów na rozwiązywanie problemów, praktyk poprawiających styl pracy i jej jakości, to uważam bardzo dobra cecha i nikt nie powinien przez nią uciekać. Myślę o sobie jako o człowieku renesansu. Tak, pewnie to mocne stwierdzenie, ale kiedy myślę o swoich dokonaniach i doświadczeniach, to właśnie przychodzi mi do głowy. W ciągu ostatnich 10 lat udało mi się zbudować dziesiątki ogrodów, w których zderzałem się z różnymi przeciwnościami i zaskakiwany byłem raz po raz rzeczami, które funkcjonowały w mojej świadomości jako fikcja literacka, bądź poradnikowa. Zatem perspektywa z jakiej spoglądam na proces aranżacji budowy ogrodu jest nieco inna niż ta, która często lansowana jest w internetach i na portalach społecznościowych. Proces budowy ogrodu, bo dziś to już nie tylko dobieranie roślin i frywolne puszczenie alejki z tłucznia przez środek posesji, dziś to duży, skomplikowany proces często zdominowany przez prawidła sztuki budowlanej. Proszę sobie tylko wyobrazić, że dobrze zaaranżowany, okraszony odpowiednią ilością architektury ogrodowej ogród, to przedsięwzięcie z połączenia właśnie sztuki budowlanej, florystycznej i emanacji kreatywnej głównego założyciela, bądź projektanta takiego ogrodu. Budowlanka wdziera się mocno do aranżacji ogrodowej. Budujemy tarasy, zadaszenia, w ogrodzie powstają instalacje wszelkiego rodzaju – od elektrycznej, nawadniania czy instalacje wodne np. źródełka, gejzery, fontanny, etcetera etcetera. Przy wszystkich tych pracach niezbędna jest znajomość tematu i wiedza oraz przygotowanie merytoryczne i praktyczne do tworzenia takich właśnie rozwiązań. Inną stałą oczywiście jest wiedza i doświadczenie w kwestii roślin, ich doboru i odpowiedniej konstrukcji rabat. Tutaj muszę poczynić pewne uwagi. W Polsce bardzo dobrze dzieje się, jeżeli chodzi o upiększanie naszych przestrzeni wokół domów, ale jedna rzecz nie daje mi spokoju. Projekt ogrodu to ta część przedsięwzięcia, bez której ja dziś nie widzę możliwości ani szansy dla kogoś, kto nie ma wiedzy w tej materii. Mógłbym stworzyć dobrze przemyślany, właściwie skomponowany i zaaranżowany ogród. Wiele razy mówiłem już na ten temat i powtórzę – niekompetencja w danej materii może bardzo szybko przełożyć się na straty finansowe, emocjonalne (nie daj Boże!), kłótnie w rodzinie i wszelkiego rodzaju nieporozumienia, a także niepowodzenia. Zwyczajnie po ludzku chodzi o to, że jeżeli chcemy już budować się na ogród i mamy trochę grosza odłożonego, warto zatroszczyć się o to, by ten pieniądz został dobrze spożytkowany, a efekty tej inwestycji cieszyły nas przez wiele lat.
Zmartwienia początkującego ogrodnika
Przedstawię kilka typowych zmartwień początkującego ogrodnika, kilka typowych utrudnień terenowych, kilka nietypowych sytuacji, z którymi trzeba się mierzyć chcąc zaaranżować ogród przydomowy. Problemy, choć typowe i często powtarzające się. Sposób radzenia sobie z nimi może się różnić ze względu na okoliczności przyrody, topografię, miejsca, w którym znajduje się ogród i sytuację prawną. Ja w tej materii prezentuje dość nietypowe podejście, a to dlatego, że jestem świadomy jednej zasady: planuj długo, bądź precyzyjny i dokładny, buduj i realizuj krótko. W moim przypadku krótko ma swoje uzasadnienie, dlatego że chociażby w moim programie telewizyjnym, który z pewnością część z Was zna – Polowanie na ogród czy Odlotowy ogród, z reguły miałem trzy dni na to, by w sposób logiczny uporządkować, uczesać przestrzeń, by perliste uśmiechy na twarzach właścicieli się pojawiły i stąd pomysł na to, by podzielić się garścią wiedzy. Byście Wy mogli uniknąć błędów, które świat już widział i wcale nie jest zainteresowany tym, by ktoś je powielał.
Kropka
I tu stawiamy kropkę, by ilością wiedzy nie przytłoczyć i nie przysmucić, bo wiedzę to trzeba wchłaniać powoli, bądź sukcesywnie – by dłużej pod strzechą została. W kolejnym wpisie opowiem trochę o tym, jaką działkę wybrać, by stworzyć dobry, piękny i upragniony ogród.
Trzymajcie się, cześć.
Dominik Strzelec
P.S. I oczywiście, żeby było jasne, Dominik Strzelec nie ma monopolu na wiedzę, ani nie jest nieomylny! Wszystko o czym będę Wam opowiadał jest wynikiem moich doświadczeń, porażek no i oczywiście sukcesów.